Prawidłowe wyhamowanie pojazdu


Co trzeba zrobić, żeby zwolnić albo zatrzymać samochód?
Odpowiedź jest dziecinnie prosta tylko z pozoru. Bo choć każdy kierowca wie, że używa się w tym celu hamulca, to zwykle w najmniej odpowiednim momencie wciska pedał sprzęgła. Skutki mogą być opłakane.
Jak wynika z moich obserwacji, prowadzonych podczas szkoleń z zakresu bezpiecznej jazdy, w trakcie hamowania przeciętny kierowca popełnia wiele błędów, które w skrajnej sytuacji mogą doprowadzić do wypadku.

Co najczęściej robimy źle? Po pierwsze, nie uwzględniamy działania ABS-u, chociaż powinniśmy się już tego nauczyć, bo system ten od lat jest obowiązkowo montowany we wszystkich autach produkowanych w Unii Europejskiej. Po drugie, hamujemy zbyt późno, a przecież każdy wie, że rozpędzone auto nie stanie w miejscu. Po trzecie wreszcie, niewłaściwie posługujemy się pedałem sprzęgła, wciskając go w nieodpowiednim momencie, co bardzo często wydłuża drogę hamowania.

Groźne nawyki

O tym, jak ważnym elementem samochodu są hamulce, nikogo nie trzeba przekonywać. Każdy kierowca, nawet podczas najkrótszej przejażdżki, musi z nich korzystać. Prawidłowe używanie hamulca podnosi poziom bezpieczeństwa nie tylko kierowcy i jego pasażerów, ale też innych użytkowników dróg: kierowców, pieszych, rowerzystów. Jednak, jak wspomniałem, często robimy to niewłaściwie. Zastanówmy się, dlaczego.

Przypomnijmy sobie, w jaki sposób przygotowaliśmy się do egzaminu na prawo jazdy. Lewa noga bez przerwy „wisiała” nad sprzęgłem, bo gdyby zgasł nam silnik, to egzaminator zaproponowałby najpewniej kolejne spotkanie w innym terminie. A tego rodzaju złe nawyki wyrabione podczas nauki, a później utrwalone w codziennej jeździe, to jedna z przyczyn problemów.


Przy dużej prędkości, na początku manewru należy wcisnąć sam hamulec, ale gdy pojawią się oznaki działania ABS-u, dodatkowo musimy użyć sprzęgła – zdajemy się wówczas na elektronikę, ale w przeciwnym razie bezwładność silnika może zakłócić działanie układu ABS.

A więc jeszcze raz: jeżeli hamujemy tak, że ABS nie uruchamia się, to nie wciskajmy sprzęgła. Dotyczy to 95 proc. albo więcej naszych hamowań.

Najpierw zwolnij, potem zmień bieg

Dojeżdżając do zakrętu, często zmuszeni jesteśmy nie tylko zwolnić, ale również zredukować bieg. Kolejność wykonywania tych czynności jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa. Wyobraźmy sobie, że zagapiliśmy się i zostały nam 2 sekundy na wytracenie prędkości o 50 km/h i wejście w zakręt.

Jeżeli mamy taki nawyk, że najpierw redukujemy bieg, to zabraknie czasu na wyhamowanie i wypadek gotowy. Jeśli natomiast najpierw zaczniemy hamować, to najwyżej nie zdążymy zredukować biegu i wjedziemy w zakręt np. czwórką, a nie trójką. To mały kłopot – coś znacznie lepszego niż poważny problem.

Prawidłowe zachowanie powinno przebiegać następująco: dojazd do zakrętu, hamowanie, redukcja biegu, wejście w zakręt. Przy czym przed wejściem w zakręt redukcję biegu trzeba nie tylko rozpocząć, ale również zakończyć. Pod żadnym pozorem nie wolno zmieniać biegu podczas pokonywania zakrętu. 





Jak używają hamulca kierowcy rajdowi

Trzy fazy

Samochody sportowe nie mają ABS. Wyobraźmy sobie zawodnika jadącego 200 km/h, który tuż przed zakrętem rozpoczyna nagłe hamowanie. W pierwszej fazie naciska hamulec nie do oporu, po to, żeby maksymalnie dociążyć przód auta. W przeciwnym razie dużo szybciej nastąpi niezamierzone zablokowanie kół. Następnie wciska hamulec dużo mocniej, jeszcze na prostych kołach. Rozpoczynając skręt kierownicą, minimalnie popuszcza hamulec, ale jeszcze go trzyma, aby jak najbardziej dociążyć przód podczas skrętu.

Hamowanie lewą nogą

Hamowanie lewą nogą to technika stosowana z powodzeniem przez mistrzów, a ostatnio także przez początkujących kierowców rajdowych. Dlaczego? Używanie lewej nogi podczas hamowania służy przede wszystkim dwóm celom. Po pierwsze, do asekuracji w zakręcie, a po drugie do korekty toru jazdy.

Polega na odpowiednim przyhamowaniu lewą nogą bez zdejmowania prawej z pedału gazu. Tak jest przede wszystkim szybciej, a poza tym nagłe zdjęcie nogi z gazu w zakręcie mogłoby doprowadzić do nadsterowności auta. Przy tej technice przód samochodu ma mniejszą tendencje do wyjeżdżania z zakrętu, szczególnie w aucie przednionapędowym.

Przy bardziej gwałtownym naciśnięciu pedału hamulca lewą nogą, samochód powinien zacieśnić zakręt, tzn. ustawić się do niego bardziej bokiem. Przydaje się to wtedy, gdy samochód, wypychany energią kinetyczną w podsterowność, „nie chce” skręcić. W takiej sytuacji dalsze dokręcenie kierownicy tylko zaszkodzi, natomiast umiejętne użycie hamulca może pomóc.

źródło: http://www.bankier.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz